Albert Stęclik, Tomasz Gębala i Konrad Helwig otwierają nową agencję kreatywną – Dziadek do orzechów
Albert Stęclik, Tomasz Gębala i Konrad Helwig to osoby od dawna związane z rynkiem reklamowym. Pierwszy z nich, wcześniej zajmował się planowaniem strategicznym w VML Poland oraz Adam&Eve/DDB London. Tomasz Gębala pracował jako art director i kreatywny w VML Poland oraz K2. Konrad Helwig ma za sobą długoletnią współpracę z wieloma krakowskimi agencjami reklamowymi w zakresie kreacji i obsługi klienta.
Pracowali m. in. przy tworzeniu kampanii dla takich marek jak: PZU, Orange, Red Bull, Volkswagen, TicTac, Kross, Danone, Żywiec Zdrój, Guess, Stock Prestige, BP czy ING. W grudniu zdobyli złotego i brązowego Mixxa za Kampanię Szukamy Mamy dla Wiosek Dziecięcych SOS. W ich portfolio znajdują się także nagrody KTR, Effie, wygrana w Young Creative Planners czy nominacja w Cannes Lions.
Tajną bronią agencji jest fotel dziadka – jego historię przedstawia krótki spot:
„Dziadek” ma już na koncie kilka wygranych przetargów, których efekty będą publikowane w najbliższych miesiącach. Agencja odpowiada także za realizację ostatnich spotów telewizyjnych dla SOS Wioski Dziecięce, w tym ostatniej edycji kampanii Szukamy Mamy:
Od Alberta:
W pracy w Dziadku skupiam się na połączeniu tego, co najlepsze w nowoczesnej i oldschoolowej reklamie. Historia reklamy oraz najnowsze badania i narzędzia to moim zdaniem klucze do budowania silnych marek. Jako planner nie chcę zajmować się jedynie mapowaniem kanałów dla kampanii, siedząc za biurkiem w biurze. Nie chcę zanudzać klientów 50 slajdami o tym jak publikować treści na FB. Zawsze w naszej pracy nawiązujemy kontakt z przedstawicielami grupy docelowej, aby poznać ich postawy i podejście do danej kategorii. Takie działanie pozwala nam tworzyć celne komunikaty oraz wyzwala kreację ze standardowego myślenia o produkcie. Dzięki temu nie powielamy standardów dla danej kategorii, tylko je tworzymy, odkrywamy nowe.
Od Tomka:
Agencja reklamowa to nie działy przesyłające pomiędzy sobą maile. To mechanizm działający jedynie, gdy różne profesje pracują razem, przy jednym biurku. Każdy może przedstawić swoje uwagi, podsunąć pomysł lub poddać w wątpliwość to już zostało przygotowane. Tak działamy w Dziadku do orzechów – każdy z nas jest specjalistą w swojej dziedzinie, jednak świeże spojrzenie innej osoby zawsze traktujemy jako dodatkową wartość. W Dziadku do orzechów nie tworzymy briefów wewnętrznych – praca zaczyna i kończy się przy współpracy wszystkich członków teamu. Doświadczenie pokazuje, że małe grupy ściśle pracujące nad kampanią są w stanie szybciej i efektywniej wdrożyć projekt.
Od Konrada:
Dziadek do orzechów powstał jako odpowiedź na prymat narzędzi nad ideami. Jesteśmy miłośnikami komunikacji oznaczającej nie tymczasowe zachłyśnięcie się najświeższymi narzędziami czy kanałami i płynięcie z prądem, ale mozolnego poszukiwania pomysłów, które mają odpowiednio dużą siłę rażenia. Słaby pomysł nie stanie się bowiem lepszy, kiedy będziemy go dystrybuowali nowoczesnymi kanałami. Za to dobry pomysł poradzi sobie zawsze – w każdej sytuacji. Wierzymy, że połączenie naszego dotychczasowego doświadczenia zawodowego i atencji dla komunikacji o charakterze uniwersalnym, opartej na koncepcie, prostocie i celności, zrodzi zupełnie nową i wyjątkową jakość na polskim rynku agencji kreatywnych.
Dodatkową cechą, która mocno wyróżnia agencję jest to, że klienci Dziadka do orzechów mają nie tylko przydzielonego account managera, ale bezpośredni kontakt z całym teamem, ze wszystkimi osobami wchodzącymi w jego skład (copywriter, strateg, art director, account manager, etc.). Dzięki temu zamawiający projekt zyskują możliwość koordynowania przebiegu prac na każdym etapie.